W ubiegłym miesiącu analitycy z
Georgia Institute of Technology opublikowali wyniki badań, z których wynika, że
mobilne przeglądarki internetowe bardzo często nie dostarczają informacji
pozwalających stwierdzić, czy dana strona jest bezpieczna, czy nie – a to z
powodu ograniczeń interfejsu użytkownika.
Najbardziej kłopotliwą przeszkodą
okazuje się sposób wyświetlania danych o SSL. W porównaniu z komputerami
stacjonarnymi, przeglądarki mobilne dysponują ograniczonymi możliwościami
informowania o tym, czy dana strona używa SSL. Co prawda przy obecności
podstawowych zabezpieczeń pojawia się ikonka kłódki, ale bardziej zaawansowane
funkcje mogą być mniej widoczne. W przypadku desktopów przeglądarki informują
całkiem wyraźnie np. o organizacjach odpowiadających za długoterminowe
certyfikaty, a w przeglądarkach mobilnych nie zawsze jest to jasno pokazane.
„Przyczyna tego stanu rzeczy jest
prosta: ograniczone możliwości interfejsu użytkownika. Urządzenia mobilne
dysponują znacznie mniejszą ilością miejsca w porównaniu z desktopami, a
wyraźnym priorytetem dla projektantów ich interfejsów jest prostota. Prowadzi
to do ograniczenia ilości wyświetlanych informacji, również tych, które mogłyby
pomóc użytkownikowi w ocenie tego, czy dana strona jest autentyczna, czy nie” –
mówi Aleksander Łapiński, Sales Engineer w firmie Trend Micro.
Można to uznać za przyczynę sytuacji,
o której mowa w raporcie z badań: użytkownicy mobilni stają się ofiarami
phishingu częściej
niż osoby korzystające z desktopów.
Użytkownikom mobilnym bardzo łatwo
przychodzi uznanie ich urządzeń przenośnych za coś, co po prostu samo działa i
nie jest związane z żadnym zagrożeniem. Trudno o większą pomyłkę. Dzisiejsze
urządzenia przenośne to w pełni funkcjonalne komputery ze wszystkimi
konsekwencjami tego faktu. Przeglądarki mobilne są zdolne do obsługi równie
zaawansowanych skryptów, co przeglądarki stacjonarne. Jak powiedział podczas
kwietniowych warsztatów
APEC Warren Tsai, Product Manager w firmie Trend Micro: „przeglądarka
mobilna to superfunkcjonalna aplikacja o mocy równej wersji desktopowej”.
W większości wypadków można się z tego
tylko cieszyć. Umożliwia to tworzenie coraz większej liczby przydatnych stron,
które lepiej odpowiadają potrzebom użytkowników mobilnych. Jednak każda legalna
działalność może być, i w końcu będzie, przeprowadzona nielegalnie. Mamy zatem
do czynienia z potężnymi przeglądarkami i ich ufnymi użytkownikami. Jak
wskazują wspomniane wyżej badania, może powodować to wiele problemów.
Jak powinni zareagować użytkownicy?
Najważniejsze to uświadomić sobie, że nasze urządzenie przenośne rzeczywiście
naraża nas na ryzyko. Zachowujmy się więc rozsądnie: nie otwierajmy podejrzanych
maili, nie klikajmy w podejrzane odnośniki. Jeśli mamy wobec czegoś wątpliwości
– lepiej to zostawić. Również aplikacje stworzone do konkretnych zadań wcale
nie są cudownym remedium na te problemy, kilka
miesięcy temu przyglądał im się David Sancho, który odkrył, że niektóre z
nich są równie narażone na atak.
W dziedzinie bezpieczeństwa
przeglądarek mobilnych jest wiele do zrobienia. Im więcej luk pozostaje
niezałatanych, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś je w końcu wykorzysta,
dając początek kolejnym poważnym zagrożeniom wymierzonym w użytkowników
mobilnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz co o tym myślisz :-)